Ponieważ
zeszły tydzień upłynął pod znakiem mało zimowej (delikatnie mówiąc) pogody, to
w naturalny sposób pojawiła się u mnie tęsknota za rowerem. Z owej tęsknoty
nosiłam się przez cały tydzień z zamiarem dotransportowania się jeszcze raz w
tym sezonie bajkiem do pracy.
No
i stało się - dzisiaj! Deszcz i wicher w twarz, prędkość jazdy pod wiatr pewnie
jakieś 5km/h. Wrażenia z zakończenia sezonu "bajk'owego" bezcenne.
Istny cud, miód, orzeszki! No i jeszcze ten bonus w postaci komentarza Szefa:
- "Gratuluję
pomysłu".
Czy to znaczy, że w końcu
zostałam doceniona?? :D :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz